środa, 11 stycznia 2012

Lubię to!

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie temat prywatności w Internecie. 
  Zaczęło się dosyć dawno temu kiedy w sieci zawrzała afera z kradzieżą zdjęć z blogów.
Dokładniej chodziło o to że ktoś ściągał zdjęcia z bloga dziecięcego po czym wklejał na swój prezentując dziecięjako swoje, przedwcześnie zmarłe.
Pech chciał że ktoś dziecię rozpoznał i zaczęła się afera.
Bloga zamknięto, a na zdjęciach wstawianych na blogi  masowo zaczęto wklejać napisy z podpisem autora, linku do bloga itp.
Moja myśl wtedy? Po cholerę każdą notkę uzupełniać jak by nie było osobistymi zdjęciami!

Portale społecznościowe z facebookiem na czele.
Wchodzę tam raz dziennie, gram w fotokraków, po czym widzę co czasem pisze znajoma i mnie mierzi.
Na cholerę pisać: idę do sklepu, będę po południu.
Albo: piekę ciasto, ale pachnie! Chętnych zapraszam do obejrzenia galerii 
Po czym link do galerii gdzie poza dokładną fotorelacją z jakże ważnego pieczenia ciasta są też inne.
Obowiązkowo ślubne, z wakacji, zdjęcia śpiących/kąpiących się/bawiących się/jedzących dzieci. W ilościach przerażających.
Potem pytania w pracy: a widziałaś ostatnie zdjęcia mojego synka podczas kąpieli? Słodkie prawda? To jak ci się podobają to daj Lubię to!

Minął jakiś czas. Mojej znajomej w czasie kiedy była na zakupach ktoś okradł mieszkanie.Za bardzo nie gmerał po szufladach, szedł jak po sznurku: ekspres, szuflada z pieniędzmi, kluczykami do auta, telewizor.
 Zdziwiła się bardzo że nie tylko ktoś wiedział że jej nie ma w domu, ale co i gdzie w nim ma.
Kurka walorek  sama o tym pisała! Sama zdjęcia pracowicie wklejała! A potem wielkie zdziwienie że ktoś to mógł wykorzystać.
Co by nie było. Wyżej opisaną znajomą bardzo lubię, tylkojej aktywności na facebooku znieść nie mogę .

I teraz ktoś by mógł powiedzieć: przyganiał kocioł garnkowi ha!
No nie bardzo, wydaje mi się że nasze blogowanie mimo że czasem bardzo osobiste, pozbawione jest  tej całej otoczki dla mnie nie do zniesienia ( oby…)
Jeśli chodzi o mnie zdjęć już nie zamieszczam. Dostępne do wglądu jest jedno jedyne na Facebooku właśnie.
Fotorelacji ze ślubu nie zamieściłam na żadnym portalu. Spokojnie zahasłowana leży sobie u fotografa na serwerze. 
Dla chętnych znajomych link udostępniam, ale dla znajomych znajomych z portalu żeby mogli wpisać: sweet focia zdecydowanie nie .

Logując się, zapisując gdziekolwiek nie zgadzam się na przetwarzanie danych osobowych.
Kiedy dzwonią do mnie z nieznanych firm uprzejmie sie pytam skąd mają mój numer,i uprzedzam że się na to nie zgadzam, i jeśli jeszcze raz zadzwonią będę musiała to zgłosić.
Najmocniej zdzwiłam się pytaniem o dane osobowe w sklepie...obuwniczym.
Pani uprzejmie powiedziała że sprowadzą dla mnie mniejszy rozmiar, ale do tego potrzebuje imię, nazwisko, telefon i adres zamieszkania. Odmówiłam. Butów nie zamówiono.
Dobrze już dobrze kończę, bo zaczynam zbyt mocno się nakręcać. A po co psuć sobie humor tuż przed drugą kawą, no po co 

ps.autorka powyższego posta nie chciała nikogo urazić. Po prostu czasem aż krew mnie zalewa