piątek, 30 września 2011

przykładną żoną być

Dłuuuuuuugo mnie nie było.  Ale czego innego możną się było spodziewać.
Teraz czas Nadnatka nie należy do niego, ale do Małżonka szanownego.


Uprać, sprzątnąć, ugotować.

Na progu, w 15 cm szpilkach witać z uśmiechem gdy z pracy wraca.

Cierpliwie piwo podczas meczu donosić.

Nigdy bolącej głowy nie mieć.

Zmęczenia, rozdrażnienia nie pokazywać.

Do teściów słodko przez telefon świergotać.

Czyli ideałem dla większej części mężczyzn być.

TEREFERE


Obrączka na palcu, i nowe nazwisko w dowodzie nie zmieniła tego że:
piorę,sprzątam,gotuję, ale tylko gdy nachodzi mnie chęć.

Na progu w szpilkach nie witam, to ja jestem witana, i to najczęściej z kanapy.

Piwa nie donoszę, bo Małżonek nauczony doświadczeniem, sam o nie dba podczas meczu.

Rozdrażniona, wkurzona,zmęczona jestem średnio 100 razy dziennie.
Do Teściów, przez ostatnich 5 lat nie świergotałam, nie widze powodu żeby nagle to zmieniać.

Czyli: bez zmian.


Co się działo od mojej ostatniej bytności na blogu opisywać w szczegółach nie będe.

A co się podziało u Was,zaraz zacznę sprawdzać