piątek, 4 kwietnia 2014

Ona żyje!


Ostatnio Monika z Robertową uświadomiły mi że haniebnie,
ale to haniebnie zaniedbałam bloga. Od sierpnia.

Nie żeby celowo, nie żebym parę razy nie chciała napisać, po prostu, tak wyszło.

Dzieje się ostatnio wiele, na każdym z frontów, i blogowisko samo z siebie poszło w odstawkę.
Na marne usprawiedliwienie mogę tylko napisać że do Was zaglądam regularnie, czytuje,
ale na zostawienie śladu już czasu brak.

I teraz już słyszę te pełne powątpienia myśli: taaaa, dzieje się, pewnie nie chce się jej pisać i już.
Otóż nie, a co by nie byc gołosłowną oto subiektywny przegląd wydarzeń z ostatnich 2 tygodni w skrócie:

piatek 2 tygodnie temu: w instytucie francuskim( gdzie się douczam od ponad 2 lat) pojawiło się ogłoszenie o pracę, z głupa wysłałam cv,zaprosili na rozmowę.

Poniedziałek 2 tygodnie temu: Tymek w żłobku po raz pierwszy na dłużej, tj. na 6 godzin, ja na rozmowę kwalifikacyjną.

Środa 2 tygodnie temu: Tymek szaleje w żłobku po 8 godzin, ja na kolejnej rozmowie, testy językowe, numeryczne.

Piątek tydzień temu: telefon: gratulujemy, zapraszamy Panią do współpracy!
Kiedy może Pani zaczać?
Tymek w żłobku, ja z wywieszonym jęzorem biegnę do pracy, w biegu drukując wypowiedzenie.
Mina kierownika bezcenna.
Odemnie ciacha i wino dla wszystkich., dla mnie prezent, wychodzę.
Po 5 latach zmieniam pracodawcę. Kurtyna, oklaski.

Sobota tydzien temu: początek sezonu wsiano/działkowego.
Smak pierwszej w sezonie kiełbasy z ogniska: bezcenne.

Zeszłą niedziela: słońce, słońce słońce!!!
Tymek biega jak szalony, ja delektuje się przed chaułpą zimnym piwem, jest dobrze.

 A z rzeczy bardziej zaprzeszłych( jako że od sierpnia panowąła u mnie cisza)
październik: 1 urodziny Tymka połączone z chrzcinami
listopad: praca, ospa Tymkowa
grudzień: angina ropna Tymka, praca, dom,praca
styczeń:zapalenia krtani Tymka, praca, dom, praca, narodziny syna mojej dobrej koleżanki
luty: Teść w szpiatlu-odma płucna
marzec: zapalenie ucha Tymka, operacja Teścia, początki Tymka w żłobku, pogrzeb mojego kolegi z liceum, odnowienie kontaktu z licealną paczką przy piwie,
kwiecień: w przyszły poniedziałek pogrzeb koleżanki z pracy, 14.04 początek nowej pracy
I co, usprawiedliwiłyście mnie choć troszku?

ps. a rysunek o jakim była mowa w poprzednim poście to...Pupiszon przecież! Z książki "Ronja, córka zbójnika"